Monday, February 26, 2007

dusza wciaz nad Atlantykiem???

mamy kilka wolnych dni po ango
w sobote byla wielka biba na zakonczenie
obrusy, swiece, przystawki, dania, desery, wina ;-)))
wczoraj troche sie "zapoznawalismy" z rezydentami
(chlopakami co sa tu po kilka lat) - bylismy na kawie w Santa Rosa
dzis jedziemy do San Francisco
na kilka godzin

ale pogoda "zimowa"
ok 5 stopni, szaro i pada niemal non stop
moze nie powinnam marudzic
ale domki to oni tu buduja inaczej
a widoki z naszej gory kompletnie zamazane;-))

wciaz jeszcze czuje sie dziwnie zawieszona
jakbym nie byla jeszcze cala tu
a juz nie tam
;-))
pewnie dusz wciaz biedulka wedruje - one podobno wolniutko sie poruszaja