Tuesday, April 10, 2007

NOC WIELKA NIE WIELKA NOC...

nie daje rady cos ostatnio
zmeczona jestem
na nic nie mam czasu
PRZEPRASZAM, ZE NIE ODPOWIADAM NA MAILE NA BIEZACO
wydaje mi sie, ze tyle czasu a z niczym sie kompletnie nie wyrabiam
praca ciezka, wieczory zajete, o 21.00 zasypiam jak kloda
a w tym tygodniu jeszcze zaczynamy sessin i nawet do kompa nie bedzie mozna siadac
wiec wybaczcie blagam

sciskam bardzo

Tuesday, April 3, 2007

we wtorek sniadanie razem

wczoraj bylo zebranie rezydentow
no to ustalili, ze chca zebym zostala
ale to info kanalami prywatnymi, oficjalnie nikt mi jeszcze nie powiedzial

poza tym spotkanie bylo mocne
to taka troche grupa
a jednoczesnie omawianie roznych technicznych problemow i procedur
kiedy podnosimy rece w gassio jak roshi rano obchodzi zendo
jak ma byc ustawione kadzidelko na kadzielnicy
jak sie kto czuje po... 6 tygodniach, roku, pieciu latach tutaj
duzo, intensywnie, intymnie
niesamowite to jest dosc

dzis kolejny wtorek
wspolne sniadanie
(jemy je razem tylko we wtorki - nieformalne
i w soboty - orioki
bylo pyszne
jajecznica na pomidorach i grzybach
pieczone zioemniaki
(Natka bylaby szczesliwa)
i cieple - prosciutko z pieca ciasto z orzecvhami i brazowym cukrem

po sniadaniu swoim zwyczajem (jak juz posprzatamy oczywiscie)
pedze do lozka na krotka drzemke
welniane skarpety i goracy termofor do spiwora - zawsze mam po zazenach lodowate nogi
i odlot
ale zauwazylam, ze tutaj czas ma inny wymiar
udaje mi sie przygotowac, umoscic, zasnac, snic sen i obudzic sie w okolo 10-15 minut
wiec...
mam teraz chwile na korespondencje

NIGDY W ZYCIU NIE BYLAM TAK SZCZESLIWA
wczoraj poczulam lek, ze skoro jest tak dobrze, to teraz moze juz byc tylko gorzej
to idiotyczne m yslenie
jak kazde myslenie
ale troche sie jednak boje

dzis na zebraniu rezydentow bedzie omawiana"moja kwestia" ;-))))

znaczy oficjalnie, jak rozumiem, zostanie potwierdzone moje przyjecie na roczny pobyt
jestem podniecona
a jednoczesnie obserwuje, ze juz popadam w male rutyny, napada mnie poczucie potwornej waznosci i inne takie paskudy
oj, no wlasnie

w piatek zagralam na bebnie
oczywiscie WSZYSTKO bylo inaczej niz mialo byc
czasu bylo malo, ledwo zdazylam odwiazac beben, a juz mialam bebnic;-))
spiewali chyba krocej niz bylo zapowiedziane
kilka razy zapomnialam, jak mam uderzac, ale mimo tego uderzalam
i zdaje sie nikt nie zauwazyl;-8
mam nadzieje, ze bede jeszcze mogla pocwiczyc,
zeby poczuc to naprawde
bo uczucie jest fantastyczne
i pewnie jakby nogi pzrestaly mi sie trzasc z przerazenia, byloby jeszcze lepsze

dzis znow pieknie
znow ogrod, pielenie, ziemia za paznokciami
nowy miesiac - zm,iany funkcji, przesadzili nas w zendo...
zaplanowane juz sa kolejne imprezy urodzinowe
11-15 kwietnia mamy sessin, a potem w niedziele wielka biba - Urodziny Buddy!!!